Blog psychologia, blog psychologiczny, kącik psychologiczny, psychoforum, psychosfera
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.
Blog psychologia, blog psychologiczny, kącik psychologiczny, psychoforum, psychosfera

You are not connected. Please login or register

Zaangażowanie

Go down  Wiadomość [Strona 1 z 1]

1 Zaangażowanie Empty Zaangażowanie Czw Cze 25, 2015 3:20 pm

Admin


Admin

Zaangażowanie

Trzeci składnik (czynnik) miłości to zaangażowanie. Końcem fazy romantycznych początków jest pojawienie się zaangażowania i przekształcenie się związku w związek kompletny. Zaangażowanie jest rozumiane, jako decyzja, myśli, uczucia i działania ukierunkowane na przekształcenie relacji miłosnej w trwały związek, oraz na utrzymaniu tego związku pomimo przeszkód. Podczas gdy namiętność nie poddaje się prawie w ogóle "rozumowi", a intymność poddaje się jemu w stopniu umiarkowanym, to zaangażowanie jest wysoce podatne na świadomą kontrolę.

Dynamika wygląda następująco: gdy dwoje ludzi decyduje się na bycie razem, zaangażowanie stopniowo rośnie, a gdy osiągnie ono swój maksymalny poziom, to zazwyczaj utrzymuje się na nim do końca trwania związku. W udanym związku zaangażowanie jest zwykle jego najsilniejszym składnikiem. Samo wkładanie wysiłku w dany związek nasila szanse, że "inwestor" będzie przekonywał zarówno siebie, jak i innych, że jego postępowanie jest słuszne. Wycofanie wysiłku, byłoby jednoznaczne z przyznaniem się przed sobą i innymi, że wysiłek ten został "zainwestowany" źle. Czynnikiem decydującym o dalszym trwaniu związku jest właśnie zaangażowanie, które ma charakter zjawiska samopodtrzymującego się. Im wyżej ludzie szacują inwestycje dotychczas dokonane na rzecz istnienia związku, tym większe jest ich zaangażowanie w jego utrzymanie, niezależnie od samego zadowolenia ze związku, które z resztą również podnosi zaangażowanie.

Dalszymi czynnikami podtrzymującymi zaangażowanie są: dodatni bilans zysków i strat uzyskiwany przez partnerów w danym związku, oraz mała atrakcyjność innych (alternatywnych) związków im dostępnych, a także liczne bariery przeszkadzające zerwaniu związku.

Zaangażowanie rośnie nie tylko wraz ze wzrostem zadowolenia ze związku, ale także wraz z obniżeniem się atrakcyjności tego, co człowiekowi jest dostępne zamiast danego związku. Takie możliwości zastępcze to albo związki z innymi parterami, albo życie w pojedynkę. Nieatrakcyjność możliwości zastępczych dla związku jest oczywistym powodem, dla którego pozostajemy w obojętnym, czy nawet bolesnym związku z innym człowiekiem. Pojawia się również pewien interesujący mechanizm – ludzie aktywnie obniżają (we własnych oczach) atrakcyjność możliwości zastępczych w stosunku do związku, w który się angażują. Świadoma skłonność do pomniejszania wartości partnerów konkurencyjnych rośnie w warunkach potencjalnego zagrożenia dla istniejącego już związku.

Nie zamyka to jednak sprawy, ponieważ, jak sugerują badania (Simpson i współpracownicy, 1990) skłonność ta pojawia się także w warunkach, w których nie można mówić o jakimkolwiek zagrożeniu dla związku, kiedy ludzie wcale o tym nie myślą. Te same badania wykazały, że pomniejszanie wartości możliwych konkurentów, jest tendencją nieświadomą, pojawiającą się automatycznie w wyniku samego zaangażowania się w bliski związek z innym człowiekiem.

A więc pojawia się decyzja o zaangażowaniu. To, co czuje, myśli, robi i uzyskuje w wyniku swoich działań jedna z osób w związku, zależy od tego, co czuje, myśli i robi druga osoba. Doskonałą ilustracja tego zjawiska jest sytuacja decyzyjna opisywana w matematycznej teorii gier, jako dylemat więźnia [11].

Badania prospektywne i eksperymenty przekonują, że wsparcie jest ważną przyczyną dobrostanu psychicznego i fizycznego. Dlaczego? – ponieważ "wsparcie społeczne, szczególnie ze strony partnera bliskiego związku, spełnia funkcję bufora chroniącego przed stresem" (Cohen i Wills, 1985). Bliski partner może nas w takich sytuacjach wspierać emocjonalnie, informacyjnie (pomagać w określeniu i zrozumieniu problemu, jego przyczyn), wspierać praktycznie.

Dzięki wsparciu partnera, możemy zatem, albo widzieć szkodliwe sytuacje jako mniej zagrażające, co prowadzi do mniej intensywnego przeżywania stresu, albo łatwiej znosić i skuteczniej zwalczać stres, który się pojawił. Co ciekawe niektóre badania sugerują też, że wsparcie mężów ważniejsze jest dla żon, niż wsparcie żon dla mężów (Cohen i Wills, 1985).

Twarze partnerów mających za sobą długotrwałe pożycie małżeńskie są bardziej podobne, niż były na początku małżeństwa (Zajonc i in. 1987). Najbardziej przekonywującym wyjaśnieniem upodobniania się twarzy parterów w długotrwałym związku jest odwołanie się do podobieństwa przeżywanych przez nich emocji. Jak wiadomo każda podstawowa cecha emocji ma charakterystyczny dla siebie wzorzec mimiczny - gdy przeżywamy radość, mięśnie twarzy układają się w inny wzorzec, niż podczas przeżywania tkliwości, czy gniewu. Dzięki udziałowi mięśni twarzy w wyrażaniu emocji często powtarzające się przeżywanie jakiegoś uczucia, prowadzi do trwałej zmiany układu tych mięśni. Partnerzy przeżywający latami podobne emocje zaczynają tez nabierać podobnego wyrazu twarzy.

Innym dylematem, z jakim borykają się pary jest tzw. samospełniające się proroctwo. Oczywiste jest, że o naszym parterze myślimy w sposób zależny od tego, co on robi i jaki jest. Nieco mniej oczywiste jest to, że to, co robi parter i jaki jest, zależy również od tego, co my o nim myślimy. Czasami właśnie nasze myślenie wpływa na działanie partnera. Istotą samospełniającego się proroctwa jest postawienie przez człowieka pewnej hipotezy o naturze sytuacji, lub drugiego człowieka, która to hipoteza inicjuje sekwencje zdarzeń doprowadzających do pojawienia się faktycznych dowodów tej trafności.

Jedno jest pewne: jeśli przekonani jesteśmy o własnej bezwartościowości, a wiec o tym, że w istocie nie warto nas kochać, bardziej będziemy skłonni interpretować niejasne zachowania partnera, jako wyraz braku miłości, niż wtedy, gdy sami jesteśmy pewni, że na miłość zasługujemy.

A co ze sprawiedliwością w związku dwojga ludzi? Czy zasady sprawiedliwej wymiany naprawdę dotyczą bliskich związków między ludźmi? Przecież miłość nie jest transakcją rynkową, gdzie liczy się jedynie bezduszne bilansowanie strat i zysków. Kochając zakładamy przecież, że parter będzie o nas dbał, tak jak my o niego dbamy.

Nasze stwierdzenie braku wzajemności prawie zawsze jest świadomym wnioskiem, jaki wyciągamy, gdy miłość się kończy, bądź jest w opałach. Pary spostrzegające swój związek jako sprawiedliwy, bardziej są z niego zadowolone niż pary spostrzegający go za jako taki, w którym jedno z parterów wnosi nadwyżkę wysiłku i starań, drugie zaś otrzymuję więcej, niż wnosi. Wiele badań przekonuje, że pary głębiej angażują się we wspólne erotyczne przedsięwzięcia, oraz mają większą szanse pozostać razem, jeżeli już na wstępie postrzegają swój związek jako sprawiedliwy.

Istotnym dobrem oferowanym i otrzymywanym w bliskim związku jest ogólny poziom zaangażowania. Jeżeli partnerzy oferują sobie nawzajem podobny poziom zaangażowania, ich związek jest trwalszy niż w przypadku nierównowagi po tym względem.

W parach, które są zadowolone z małżeństwa, zaangażowanie jest zazwyczaj najsilniejszym składnikiem podtrzymującym uczucie miłości w danym związku. Zdaje się, że fakt posiadania dzieci powinien stanowić czynnik utrzymujący zaangażowanie parterów w związek. Zarówno normy moralne, jak i poczucie winy z powodu skrzywdzenia dzieci powinny hamować rozpad związku.

Czy istnienie dzieci rzeczywiście oddziałuje w ten sposób? Badania nad przyczynami rozwodów wykazują, że choć bezdzietność osłabia szanse małżeństwa na trwanie, samo istnienie dzieci nie tyle zmniejsza częstość rozwodów, ile opóźnia ich wystąpienie. Jak wiadomo nieobecność jednego z rodziców jest szkodliwa dla dziecka, ponieważ oznacza ona nieobecność jednego z ważnych wzorców socjalizacyjnych. Innym niekorzystnym następstwem jest pogorszenie sytuacji finansowej dzieci. Powodem szkodliwości rozwodu dla dzieci jest negatywne oddziaływanie konfliktów miedzy rodzicami przed i po rozwodzie. Wrogość i konflikty miedzy ojcem i matką są źródłem stresu i cierpienia dzieci. "Konflikt miedzy rodzicami zdaje się być najważniejszą przyczyną pogorszenia funkcjonowania dzieci. Przy czym istotne znaczenie może mieć nie tyle sam rozwód, ile to, jak dalece rodzice są w stanie wyzbyć się wzajemnej wrogości, wciągania dziecka we własne konflikty i współpracować ze sobą w wychowaniu dzieci pomimo swego rozstania" (Raschke, 1987).
Rozpad związku

Współczesny trubadur – Paul Simon, śpiewa, że "musi być z pięćdziesiąt powodów, dla których porzucasz tego, kogo kochasz" jednak naukowa psychologia ma o nich niewiele do powiedzenia. Przyczyna ma charakter etyczny, psychologowie wiedzą, że prowadzenie badań nad związkami, które się aktualnie rozpadają, mogłoby spowodować przyspieszenie ich rozpadu (na przykład dlatego, że badanie takie koncentrowałoby się na ich negatywnych emocjach, a skupienie się na dowolnych emocjach prowadzi zwykle do ich nasilenia. Wobec tego stosowane są dość zawodne metody, takie jak proszenie badanych o opisanie rozpadu, jaki miał miejsce w przeszłości, bądź o relacje z sytuacji jedynie wyobrażonych. Tego rodzaju relacje dają jednak obraz mocno wygładzony, przemyślany i uzasadniony przed samym sobą.

Zgodnie z dominującym w naszej kulturze stereotypem [12] zdecydowanie częściej zdradzają mężczyźni. Kobiety od stuleci zdradzają mężów, jednak dopiero w ostatnich latach zaczynają zanikać podwójne standardy moralne dla mężczyzn i kobiet. Niewątpliwie, zarówno kobiety jak i mężczyźni mają romanse, należy pamiętać jednak o różnicach, jakie występują w obrębie płci. W większości, skandale seksualne to przypadki żonatych mężczyzn, często sprawujących jakąś formę władzy, którzy wykorzystują swoją pozycję, aby nawiązać pozamałżeńskie kontakty seksualne. Na przykład w romansie Lewinsky - Clinton, zaskakująca była nie tyle lubieżność ich aktów seksualnych, ani fakt, że prezydent był żonaty, zdumiewała natomiast ilość publicznej uwagi – samonakręcające się szaleństwo obsesji jaką przyciągnęła sprawa, która w niemalże każdym innym aspekcie byłaby banalną historią. Dlaczego mężczyzna lub kobieta ryzykują tak wiele – pozycje społeczną, reputację, honor, małżeństwo, dzieci, a nawet bezpieczeństwo osobiste – dla kilku minut zaspokojenia seksualnego?

https://bpsychologia.forumpolish.com

Powrót do góry  Wiadomość [Strona 1 z 1]

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach

 

Free forum | ©phpBB | Free forum support | Zgłaszanie nadużyć | Najnowsze dyskusje